Aplikacja natywna czy hybrydowa — na co się zdecydować?

Aplikacje mobilne pochłaniają aż 92,5% czasu spędzanego na smartfonach. Tego rynku nie sposób pominąć, gdy myślisz o dotarciu do jak największej liczby użytkowników oraz budowaniu z nimi trwałych relacji. Teraz musisz tylko zdecydować, jaki typ rozwiązania wdrożyć. Aplikacja natywna czy może hybrydowa? Podpowiadamy.

Przewaga aplikacji nad mobilną wersją strony 

Prowadzisz sklep online lub serwis internetowy i czujesz, że pora pójść o krok dalej? Nic dziwnego, że na pewnym etapie chcesz zapewnić swoim odbiorcom wygodny dostęp do treści także na telefonie. Masz do wyboru kilka rozwiązań.

Mobilna strona internetowa to oddzielna wersja witryny przeznaczona dla urządzeń przenośnych. Prawidłowo skonfigurowana, automatycznie wyświetla się na tabletach i smartfonach. Rozpoznasz ją po adresie url, który rozpoczyna się od litery „m”. Taka strona jest zazwyczaj dość okrojona, co ma swoje zalety. Witryna szybciej się ładuje, a treści dobrze wyświetlają się na każdym ekranie. 

Wersja mobilna strony, choć wygodna w użytkowaniu, wciąż jest jednak stroną — wejście na nią zajmuje więcej czasu niż kliknięcie w ikonę apki na telefonie. 

Korzystanie z aplikacji mobilnej jest proste i intuicyjne. Nietrudno więc wywnioskować, że użytkownicy będą sięgać po nią częściej, a Ty łatwiej zbudujesz ich zaangażowanie. Pozostaje tylko wybrać najlepszy rodzaj aplikacji dla Twojego e-biznesu.

Czym jest aplikacja natywna?

Rozwiązanie natywne tworzy się pod konkretną platformę, czyli pod iOS oraz Android. Oznacza to, że musisz od razu przygotować dwie wersje, a właściwie ponieść podwójne koszty przygotowania aplikacji przez programistów. Oczywiście możesz stworzyć opcję tylko pod Android, który jest wiodącym systemem dla smartfonów w Polsce — po prostu posiadacze iPhone’ów nie będą mogli z niej korzystać.

To, co wyróżnia aplikację natywną, to umiejętność pełnej komunikacji z urządzeniem, na którym zostaje uruchomiona. Program uzyskuje dostęp do lokalizacji, aparatu czy kalendarza i nieustannie wykorzystuje możliwości smartfona. 

Wszyscy używamy tego typu rozwiązań na co dzień, na przykład kiedy robimy zdjęcia czy słuchamy muzyki na telefonie. Przykładem takiej aplikacji jest też Twitter czy Tłumacz Google. 

Zalety aplikacji natywnej

Ponieważ rozwiązanie natywne jest dostosowane do danego systemu operacyjnego, korzystanie z niego przebiega wyjątkowo płynnie i intuicyjnie. 

Co więcej, kiedy użytkownik instaluje oprogramowanie, pobiera od razu cały pakiet danych: na przykład wersję językową oraz inne pliki potrzebne do prawidłowego działania aplikacji. Dzięki temu treści potem szybko się wczytują, wykorzystując przy tym małą ilość zasobów.

Warto podkreślić, że aplikacja natywna korzysta również z wbudowanych narzędzi w telefonie. W związku z tym część jej funkcjonalności działa też w trybie offline. 

I ostatnia, choć nie mniej ważna zaleta: estetyka interfejsu. W tej kategorii rozwiązanie natywne radzi sobie lepiej. 

Czym jest aplikacja hybrydowa?

Jak sama nazwa wskazuje, hybryda łączy w sobie technologię budowania aplikacji webowych oraz zalety aplikacji mobilnej. To uniwersalne rozwiązanie — tworzy się je jednocześnie dla iOS i Android.

Aplikację hybrydową, podobnie jak natywną, pobiera się ze sklepu. Na tym etapie użytkownik nie zauważy więc różnicy. Hybryda może jednak działać wolniej. Wynika to z braku dostosowania do wymogów konkretnego systemu operacyjnego oraz faktu, że większość danych jest aktualizowana na bieżąco z serwera.

Wady wcale nie muszą być jednak rażące. Dobrze napisana i zoptymalizowana aplikacja hybrydowa nie powinna się różnić od natywnej na tyle, by użytkownik zauważył różnicę. 

Zalety aplikacji hybrydowej

Przy tworzeniu rozwiązania hybrydowego wykorzystuje się ten sam język programowania dla obu systemów. Wdrożysz je więc zdecydowanie szybciej i taniej.

Ponadto aplikacja opiera się na podobnym kodzie co rozwiązania webowe. Dlatego też stosunkowo łatwo ją potem utrzymać oraz naprawić ewentualne błędy.

Z kolei użytkownicy na pewno docenią automatyczne aktualizacje aplikacji hybrydowej.

Aplikacja natywna czy hybrydowa — na co postawić?

Odpowiedź na to pytanie zależy od Twoich celów biznesowych, budżetu i zasobów. 

Aplikacja natywna jest niezawodnym, szybkim i wydajnym rozwiązaniem, jednak jej uruchomienie to długi proces. Musisz też liczyć się z potrzebą zatrudnienia developerów do wdrożenia aplikacji dla dwóch systemów operacyjnych pisanych w różnych językach programowania. Wszystko to finalnie wpływa na wysoki koszt realizacji projektu.

Jeśli zależy Ci na idealnym dopasowaniu do systemu oraz możliwości rozwoju produktu w przyszłości, wybierz wersję natywną. Pamiętaj, że na aplikacji mobilnej można zarabiać, więc przy dobrej strategii część środków zainwestowanych we wdrożenie szybko Ci się zwróci.

Natomiast jeśli masz pomysł na prostą aplikację, którą chcesz szybko wprowadzić na rynek przy stosunkowo niskich kosztach, postaw na hybrydę. To też doskonałe rozwiązanie dla właścicieli start-upów, którzy chcą zainteresować potencjalnego inwestora. 

Style guide strony internetowej — dlaczego trzeba go mieć?

Nieważne, czy dopiero uruchamiasz swoją witrynę, czy masz sklep online, który po kilku latach potrzebuje rebrandingu — na pewno przyda Ci się style guide. To zbiór wytycznych i elementów, dzięki którym strona zachowa spójność, a użytkownicy będą kojarzyć Twoją markę z konkretnym stylem

Style guide strony www — dlaczego to takie przydatne?

Budowanie spójności wizualnej to jedno. Później trzeba ją jeszcze utrzymać. Być może kilka osób pomaga Ci przy obsłudze witryny. A może wszystko robisz samodzielnie, ale tworząc kolejną podstronę, nie pamiętasz już, ile wynosiły marginesy oraz jaki styl miały poszczególne nagłówki. I wcale nie musisz pamiętać — po prostu potrzebujesz ściągi.

Style guide to Twój wizualny przewodnik, który pomoże Ci zachować konsekwencję i stworzyć rozpoznawalną estetykę marki. To instrukcja obsługi dla wszystkich użytych na stronie komponentów, elementów graficznych i stylów formatowania. Dzięki niemu w jednym miejscu zbierzesz informacje dotyczące między innymi kolorów, fontów oraz logo firmy i jego wersji alternatywnych. 

Mając wytyczne zawsze pod ręką, zwiększysz efektywność swoich działań. O wiele łatwiej wybrać kolor spośród kilku, a nie tysięcy dostępnych. To samo tyczy się stylu przycisków i formatowania tekstu.  

Księga stylu jest też nieoceniona, gdy decydujesz się zatrudnić dodatkowe wsparcie przy projekcie na przykład webmastera czy grafika.

Kiedy powinien powstać style guide?

Oczywiście im wcześniej, tym lepiej.  Jednak wiadomo, jak dużym projektem jest start własnej witryny czy sklepu internetowego. Nie każdy ma wówczas czas na style guide lub nawet nie wie o jego istnieniu. 

Na szczęście nigdy nie jest za późno. Taki dokument warto stworzyć niezależnie od tego, na jakim etapie tworzenia strony jesteś. W końcu nigdy nie wiesz, kiedy potrzebny Ci będzie kolejny landing page, strona zapisu na newsletter czy nowa kategoria produktów w sklepie internetowym. 

Z czasem, kiedy serwis zacznie się rozrastać, wprowadzenie poprawek w celu uspójnienia całości będzie wymagać większego nakładu pracy. Dlatego nie odkładaj decyzji o utworzeniu style guide na później. Ten dokument, podobnie jak identyfikacja wizualna i księga znaku, pozwoli Ci tworzyć konsekwentny wizerunek marki oraz przyspieszy realizację niejednego projektu. 

Co powinno znaleźć się w style guide?

Nie ma twardych reguł co do tego, jak powinien wyglądać style guide. Przede wszystkim warto traktować go jako żywy dokument, który rozwija się wraz z serwisem. Przewodnik po stylu strony nie ma za zadanie ograniczać Twojej kreatywności, a raczej trzymać ją w ryzach. W rezultacie każda nowa zakładka i każdy nowy pomysł wciąż będą spójne z resztą. 

Style guide powinien zawierać następujące elementy:

  • logo — dopuszczalna wielkość, układ i ewentualnie wersje alternatywne; 
  • grid — czyli siatka, która organizuje treści na stronie w sekcje;
  • typografia — zazwyczaj stawia się na dwa fonty, z czego jeden wykorzystuje się do nagłówków, a drugi do zwykłego tekstu;
  • paleta kolorów — to ważne, by nie umieszczać w style guide pojedynczych kolorów, a całe palety wraz z kontekstem ich użycia na przykład na przyciskach, tle itd.;
  • przyciski — należy ustalić ich kształt, wielkość i kolor;
  • formularze — informacje o stylu wszystkich formularzy na stronie (na przykład formularza kontaktowego dla klientów): wygląd pól tekstowych, przycisków i checklist;
  • marginesy — odstępy pomiędzy komponentami strony oraz poszczególnymi elementami tekstu;
  • ikony —  najlepiej zdecydować się na jedną paczkę ikon, aby całość była spójna.

Spójność strony www z perspektywy użytkownika

Aby docenić wartość style guide, postaraj się postawić na miejscu potencjalnego klienta e-commerce. Wchodzisz do sklepu internetowego i dodajesz do koszyka interesujący Cię produkt. Przechodzisz dalej, ale strona finalizacji zamówienia wygląda zupełnie inaczej. Inny font, inna kolorystyka i kształt przycisku. 

Od razu zastanawiasz się, czy to nie oszustwo — w końcu w sieci nie brakuje sklepów online, których celem jest wyłudzenie pieniędzy. Ostatecznie opuszczasz stronę i robisz zakupy w sklepie, który rozpoznajesz. Nawet kosztem trochę wyższej ceny. 

Ten przykład udowadnia, że spójność buduje zaufanie do marki. Użytkownik, podążając ścieżką zakupową czy przeklikując się pomiędzy zakładkami jednej strony, powinien mieć poczucie, że wciąż jest w tym samym miejscu. 

Style guide pomoże Ci zbudować witrynę, którą użytkownicy rozpoznają i na którą z chęcią wracają. A to przełoży się na konwersję.

Ruch organiczny — organic traffic — czym jest oraz jak sprowadzić go na stronę?

Niezależnie od tego, czy prowadzisz sklep internetowy, bloga czy inny rodzaj działalności online, ruch organiczny to jeden z kluczowych dla Ciebie wskaźników. Dowiedz się, czym jest oraz jak sprowadzić go na stronę. 

Czym jest organic traffic?

Ruch organiczny oznacza wejścia na witrynę internetową, za które jej właściciel nie musiał zapłacić. Aby go pozyskać, niezbędne jest skuteczne pozycjonowanie strony

Użytkownicy wpisują w wyszukiwarkę konkretne słowa kluczowe, a następnie Google wyświetla im 10 najbardziej trafnych wyników. Strona z rezultatami wyszukiwania wyświetlona w odpowiedzi na określone zapytanie to SERP (Search Engine Results Page). Jeśli użytkownik zdecyduje się kliknąć w jeden z wyników wyszukiwania, to jego wizyta zaliczana jest na poczet ruchu organicznego. 

Organic traffic to przeciwieństwo paid traffic, czyli ruchu generowanego za pomocą płatnych działań, do których należą przede wszystkim reklamy Google Ads oraz na Facebooku. 

Wiesz już, dlaczego wizyty organiczne są tak pożądane dla Twojego biznesu — bo klient przychodzi sam, a Ty nie musisz wydać ani złotówki na autopromocję. Tylko jak sprowadzić taki ruch na swoją witrynę? Pomoże Ci w tym znajomość podstaw SEO

Jak zwiększyć ruch organiczny na stronie internetowej?

Aby odnotować jak najwięcej wejść na witrynę, musisz zadbać o jej widoczność. Twoim celem jest znalezienie się na pierwszej stronie wyszukiwarki, czyli w TOP 10 wyników, na zapytania związane z profilem Twojej działalności. Dzięki temu masz szansę trafić do szerszego grona odbiorców

Zacznij od audytu SEO

Jeśli Twoja strona spełni wymogi Google, szybko wyprzedzisz konkurencję w wyszukiwarce i ściągniesz do siebie potencjalnych klientów. Walkę o pozycję warto zacząć od audytu SEO.

Wnikliwa analiza witryny pozwoli ocenić jej widoczność i wyznaczyć ewentualne obszary do poprawy. Podczas audytu pod uwagę bierze się następujące parametry:

Audyt SEO należy traktować raczej jako inwestycję niż wydatek. Zapłacisz za niego raz, wykonasz zalecenia, a potem będziesz systematycznie oszczędzać na reklamie. Ruch organiczny nie kosztuje nic, a często przewyższa ten pochodzący z płatnych działań. 

Wyznacz słowa kluczowe

Fraza kluczowa to hasło, po wpisaniu którego Twoja strona wyświetli się na określonej pozycji w wynikach wyszukiwania. I oczywiście zależy Ci, by ta pozycja była jak najwyższa. 

Dla przykładu prowadzisz sklep internetowy ze sprzętem sportowym. W idealnym scenariuszu Twoja strona powinna wyświetlać się na pierwszej stronie wyszukiwarki na zapytania: sprzęt sportowy, sprzęt fitness czy sprzęt do ćwiczeń. Każda z tych fraz ma intencję zakupową i przełoży się na wartościowy ruch organiczny

Jest wiele sposobów na wyszukiwanie słów kluczowych. Na początku możesz skorzystać z podpowiedzi Google. Zacznij wpisywać zapytanie w wyszukiwarce, a Google wyświetli Ci dalsze sugestie. Dla frazy sprzęt do ćwiczeń będą to kolejno: sprzęt do ćwiczeń w domu, sprzęt do ćwiczeń brzucha, sprzęt do ćwiczeń siłowych itd. 

Pod wynikami wyszukiwania znajdziesz kolejną wskazówkę — podobne frazy, które wpisywali inni użytkownicy. Je również warto dodać do listy.

Teraz możesz przejść do optymalizacji treści. Słowa kluczowe należy umieszczać w określonych miejscach takich jak:

  • tytuł strony i meta description;
  • url danej podstrony;
  • nagłówki;
  • tekst artykułu / opisu produktu;
  • opis, czyli tak zwany atrybut alt zdjęcia / grafiki.

Zadbaj o linkowanie

Jeśli masz już na swojej stronie wystarczającą ilość angażujących treści, czas zadbać o linkowanie wewnętrzne. To jeden z zabiegów optymalizacyjnych, który pomaga poprawić nawigację w obrębie witryny oraz ma bezpośredni wpływ na pozycjonowanie.

Linki wewnętrzne tworzą mapę dla użytkowników i robotów Google — każdy z nich wskazuje im drogę, którą należy podążać dalej. Dzięki temu średni czas spędzony na stronie wzrasta, bounce rate spada, a domena łatwiej się indeksuje. 

Przy tworzeniu struktury linków warto wykorzystać tak zwane silosy, czyli technikę grupowania treści. Jeśli prowadzisz sklep internetowy, silosem tematycznym będzie określona kategoria produktów. Poszczególne produkty mogą kierować do siebie nawzajem, do strony kategorii oraz subkategorii.

Jak mierzyć ruch organiczny? 

Pozycje w wynikach wyszukiwania i liczbę wizyt na stronie możesz przeanalizować za pomocą takich narzędzi jak Google Analytics i Google Search Console. 

Ruch organiczny warto monitorować cały czas. Dzięki temu sprawdzisz skuteczność prowadzonych działań oraz ocenisz swoją pozycję względem konkurencji. 

Efekt ROPO i odwrócone ROPO w e-commerce – czym są oraz jak sobie z nimi radzić?

Prowadzisz sklep internetowy? Na pewno skupiasz się na działaniach promocyjnych online. To dobrze, jednak musisz wiedzieć, że czasem to za mało. Dlaczego? Ponieważ działa efekt ROPO. Czym jest i jakie ma dla Ciebie konsekwencje?

Co to jest efekt ROPO?

Zakupy w sieci są dziś dla wielu konsumentów codziennością. Nie zawsze jednak rozpoczęcie procesu zakupowego w Internecie ma online także swój finał.

Wyobraź sobie, że chcesz kupić nowy smartfon. Żeby wybrać konkretny model, zaczynasz poszukiwania. Gdzie? Najprawdopodobniej w sieci. Wchodzisz na strony sklepów internetowych, oglądasz testy na YouToubie, czytasz opinie na forach czy w social mediach, korzystasz z porównywarek. Zawężasz zakres modeli, które bierzesz pod uwagę. Wciąż jednak nie masz pewności, jaki telefon będzie najlepszy dla Ciebie. Co robisz? Planujesz wizytę w sklepie stacjonarnym, by na żywo zobaczyć i dotknąć produkt, być może porozmawiać z doradcą. Na miejscu podejmujesz decyzję i dokonujesz zakupu.

Podobnie działa wielu konsumentów: szukają i wybierają online, ale kupują w realu. Efekt ten funkcjonuje na tak dużą skalę, że zyskał swoją nazwę: ROPO (ang. Research Online, Purchase Offline). Przyczyn jego wystąpienia, poza chęcią obejrzenia produktu, jest więcej. Należą do nich m.in.: brak umiejętności dokonywania płatności online, niechęć do podawaniem swoich danych osobowych, obawa przed byciem oszukanym ze względu na nieumiejętność oceny wiarygodności sklepu czy chęć szybkiego otrzymania towaru.

Jak zniwelować efekt ROPO?

Efekt ROPO nie jest korzystny dla biznesów działających w branży e-commerce. Oznacza on, że część klientów – zamiast u Ciebie – finalizuje zakup u stacjonarnej konkurencji, a Twoje przychody są przez to niższe. Nie oznacza to jednak, że możesz tylko biernie mu się przyglądać. Co powinieneś zrobić, by zniwelować działanie efektu ROPO?

  • Opracuj możliwie najbardziej dokładne opisy produktów w swoim sklepie internetowym. Niech wyczerpują potrzeby klientów dotyczące wiedzy na temat Twojego asortymentu.
  • Przygotuj tutoriale, instrukcje czy filmiki, dzięki którym odbiorca zobaczy produkt w taki sposób, jak gdyby oglądał go na żywo.
  • Bądź obecny w porównywarkach internetowych czy na stronach z opiniami.
  • Uruchom sprawną obsługę klientazarówno telefoniczną, jak i live chat na stronie internetowej, by klient szybko i w prosty sposób mógł rozwiać wszelkie wątpliwości.
  • Skróć czas oczekiwania na przesyłkę i zapewnij wygodne formy dostawy oraz płatności.

W ten sposób zminimalizujesz potrzebę klienta, by udać się do sklepu stacjonarnego i kupić produkt tam, zamiast u Ciebie.

Czasem jednak, mimo zapewnienia klientowi kompleksowej wiedzy na temat asortymentu, musi on i tak „dotknąć” produktu. Pójdzie wtedy do konkurencji, czyli sklepu stacjonarnego, wykorzysta wiedzę, którą zdobył dzięki Twoim staraniom i sfinalizuje zakup. Chyba że… wprowadzisz strategię omnichannel.

Działania omnichannelowe polegają na łączeniu różnych kanałów sprzedaży, np. sklepu online i stacjonarnego. Jeśli będziesz funkcjonował w tym modelu, możesz zaprosić klienta niezdecydowanego na zakup produktu w sieci do swojego sklepu, gdzie ostatecznie przekonasz go do realizacji transakcji.

Co to jest odwrócone ROPO?

Równie popularnym zjawiskiem, co efekt ROPO, jest odwrócone ROPO (ang. Reverse-ROPO). Polega ono na poszukiwaniu produktu w sklepach stacjonarnych: obejrzeniu go na żywo, dotknięciu czy na przykład przymierzeniu, by następnie – po ewentualnym dodatkowym researchu online – zakupić go przez Internet.

Przyczyną odwróconego efektu ROPO są często niższe ceny tych samych produktów w sklepie online w porównaniu do stacjonarnego. Klienci już podczas tradycyjnych zakupów sprawdzają ceny na swoich smartfonach i decydują się na złożenie zamówienia na najkorzystniejszych dla siebie warunkach.

Radą dla właścicieli sklepów stacjonarnych jest szukanie sposobów cenowego dorównania swojej internetowej konkurencji. Ich przewaga to także możliwość natychmiastowego otrzymania towaru bez konieczności czekania na wysyłkę.

Efekt ROPO – czy to „koniec świata”?

Mimo że efekt ROPO nie przysparza e-commerce’om klientów, to – jak pokazuje praktyka – nie oznacza też dla nich „końca świata”. Kanały sprzedaży online i offline zawsze się przenikały i przenikać będą.

Jako właściciel sklepu internetowego musisz być po prostu świadomy działania efektu ROPO i starać się go minimalizować. Pamiętaj też, że działa również odwrócone ROPO, które w pewnym sensie neutralizuje niekorzystne dla Ciebie skutki.